Szatynka ledwo przekraczając próg wpadła blondynce w ramiona.
-Bells tak strasznie tęskniłam-zapiszczał brązowooka puszczając wampirzyce jednanie na sekundę by ponownie ją uściskać.
El ulżyło kiedy przyjaciółka użyła jej fałszywego imienia,jeden błąd i Damon dowiedział by się o wszystkim.
-Ja też tęskniłam ale obawiam się że zaraz mnie udusisz-śmiała się dalej Elizabeth
-Hej ja też tu jestem-odezwał się znajomy głos za plecami Char
-Markus!-Niebieskooka przytuliła chłopaka a ten uniósł ją lekko
-Hejka mała-przywitał się przyjaciel,ponieważ sam mierzył 180 cm a jego przyjaciółka jedynie 158,Eli zyskała przezwisko "mała" już lata temu.
Kiedy dwójka wampirów łaskawie wypuściła wampirzyce z objęć,nadszedł czas na przedstawienie pewnego bruneta dwójce przyjaciół.
Gdy Markus i Charlotte wnieśli swoje bagaże,a raczej kiedy Markus wniósł ich bagaże.
Elizabeth zabrała głos.
-Damonie to moi przyjaciele Char -wskazała na szatynkę -I Markus-wykonała ten sam gest wskazując chłopaka
-A to jest Damon ,..-Eli nie bardzo wiedziała jak określić ich relacje
-Chłopak-dokończył brunet po czym pocałował Char w rękę i wymienił się tzw "męskim powitaniem" z Markusem.
-Miło nam Cię poznać Damonie-uśmiechnęła się Charlotte.
Blondynka już wiedziała że tej nocy będzie musiał opowiedzieć wszystko o nowym "chłopaku"
przyjaciółce.
Nie obędzie się bez "przyjacielskich ploteczek".
15 minut później....
Wszyscy siedzieli w salonie,atmosfera była przyjacielska.Mimo wielu tajemnic,wszyscy dogadywali się ze sobą wyśmienicie.
Opowiadali różne historie związane z Eli,nie zdradzając przy tym że niektóre miały miejsce np 50 lat temu.
Mówili jakby wszystko zdarzyła się zaledwie wczoraj,zmieniając niektóre szczegóły które mogły by zdradzić tożsamość Elizabeth.
Śmiali się starając się zachowywać całkowicie naturalnie.
-Więc Bellsi kiedy wracasz do Nowego Orleanu ?Wszyscy tęsknią-zapytała po chwili szatynka,w ten sposób próbowała się dowiedzieć kiedy blondynka kończy "misje".
-Nie mam bladego pojęcia-odpowiedział szczerze blondynka-Jak na razie zastane trochę w Mystica-dodała po chwili.
-Byłaś w Luizjanie ?-zapytał Damon zaciekawiony
-Och tak,pojechałam tam odwiedzić ciotkę w lipcu wraz z Char i Markusem-naciągnęła lekko prawdę niebieskooka
-I przyjechałaś tu,mimo że mogłaś zostać w Nowym Orleanie-zapytał Damon
-Mhm-zgodziła się
-Czemu tu w ogóle jesteś,zostawiłaś takie miejsce jak Luizjana dla tego miasteczka?-śmiał się szczerze Damon a Eli wraz z przyjaciółmi razem z nim.
-Tak widocznie mam trochę nie równo pod sufitem-zaśmiała się blondynka ,odchylając głowę by spojrzeć brunetowi w oczy.
Od kiedy usiedli,wampir obejmował ją ramieniem gdy ona opierała się o jego klatkę piersiową.
-Spędziliśmy razem połowę wakacji -dodała uśmiechnięta wampirzyca o brązowych włosach.
-Muszę przyznać że było świetnie- dopowiedział Markus
Nowy Orlean
Lipiec 2014
Czwartek
*Miesiąc przed przyjazdem do Mystic Falls*
Because you know I love you...
Because you know I love you!!
Śpiewały ile sił w płucach Eli i Charlotte
Piosenka usłyszana wczoraj w barze nie dawała im spokoju.
Krążyła im po głowie bez końca,co było głównym powodem śpiewania jej na cały głos wraz z wokalistką której głos aktualnie wydobywał się ze wszystkich głośników znajdujących się w mieszkaniu trójki przyjaciół.
I had that awful feeling
That I needed help!!
Jeszcze niczego nie spodziewający się Markus otworzył drzwi do mieszkania.
Niemal od razu zalała go fala muzyki i wokal wampirzyc skaczących po jednym z łóżek,
wzruszywszy ramionami dołączył do przyjaciółek.
Po 15 minutach zabawy i przesłuchaniu piosenki po raz setny cała trójka opadła na łóżko,śmiejąc się w głos.
Był początek lipca,przyjaciele przyjechali do Nowego Orleanu pod koniec czerwca.
Markus właśnie wrócił z misji trwającej około miesiąc,Charlotte i Elizabeth także
zakończyły krótkie obeznanie w Chicago,likwidując przy tym wyznaczone osoby.
A mianowicie dwójkę wampirów terroryzujących miasto,za bardzo rzucali się w oczy co nie spodobało się pewnej osobie.
Osoba ta była jedną z wtajemniczonych*więc niemal natychmiast zgłosiła się do Strażników.
Każdy z strażników otrzymywał misje,długość jej zależała od kwalifikacji bądź kaprysu osoby wtajemniczonej w organizacje.
Markus ,Charlotte i Elizabeth byli jednymi z najlepszych agentów,jeśli misja była "wyjątkowa" zgłaszano się właśnie do nich.
Jednak jak na razie cieszyli się czasem wolnym.
Brali udział w fantastycznych festynach,tańczyli i bawili się do upadłego.
To były ich wakacje.
-Zapomniałabym!-Krzyknęła Char podnosząc się z łóżka w wampirzym tempie-Nie zgadniecie co znalazłam na komputerze.
-Nie zgadniemy,ale pewnie zaraz nam powiesz-uszczypliwie stwierdził M po czym uśmiechnął się ,mimo to został zdzielony poduszką po głowie.
-Znalazłam-zrobiła krótką przerwę dla efektu-Folder ze zdjęciami!!
Elizabeth i Mark westchnęli automatycznie,wiedzieli co teraz nastąpi
-Byłam niemal pewna że nie zgrałam zdjęć i aparat został w naszym mieszkaniu na Manhattanie a tu taka niespodzianka!!-Uśmiechnęła się
Zdjęcia były jedną z pasji Charlotte,zaraziła się owym hobby od swojego byłego chłopaka,Dallasa.
Był on bowiem zawodowym fotografem.
Często nagrywała także krótkie filmiki,pod koniec wakacji oglądali wszystko razem wzięte i śmieli się do rozpuku,byli wtedy wdzięczni Char za jej obsesyjną dokumentacje wspomnień.
-Proszę-pisnęła wampirzyca robiąc słodkie oczka
-No dobra -zgodzili się przyjaciele na co szatynka krzyknęła radośnie.
20 minut póżniej wszystkie zdjęcia z znalezionego folderu były już przejrzane.
Przyjaciele leżeli teraz koło siebie,fotografię rozbudziły wspomnienia.
-Pamiętasz jak pobiliśmy się na poduszki ?-Zapytała Eli Markusa
Ten zaśmiał się szczerze
-Takk,zdecydowanie pamiętam-teatralnie złapał się za głowę
-Kiedy to było?-śmiała się Char
-Chodziłaś wtedy podajże z Jasonem-Stwierdził M
-Walczyliśmy gdy byłaś na" romantycznej kolacji" -śmiesznym akcentem zaakcentowała ostatnie dwa słowa El
-O co poszło?-pytała dalej brązowooka
-O to kto robi jedzenie -odpowiedział Markus
-Skopałam mu tyłek-powiedziała z uśmiechem Elizabeth
Wampir szturchnął ja lekko w bok
-Chwalipięta-westchnął-Wszyscy wiedzą że dałem Ci wygrać -dodał żartobliwie
Teraz to blondynka go szturchnęła
-Chciałbyś Denaver -zaśmiała się Eli nazywając Markusa po nazwisku.
-Ej a tak w ogóle pamiętacie jeszcze" niegrzecznego chłopca" Char Milesa?-Zapytał Markus
-Ale z was mendy-udała obrazę brązowooka
Miles był jednym z chłopaków szatynki,przyjaciele wypominali jej okres gdy wolała "niegrzecznych chłopców".
-No cóż jeśli mowa o "niegrzecznych chłopcach" pamiętajmy również o Calebie- Char posłała blondynce znaczące spojrzenie
Eli przewróciła oczami
-I kogo tu ciągało do bycia niegrzecznym co ?-śmiał się Marcus
Caleb i Eli nienawidzili się...no przynajmniej z początku.
Potem ich relacja stała się nieco bardziej....skomplikowana
-Phii, a czy ktoś powiedział że kiedykolwiek byłam grzeczna -blond wampirzyca wykonała sugestywny gest brwiami
Po czym wszyscy wybuchli śmiechem
-Nie śmiej się M ,nie byłeś lepszy-stwierdziła Char
-No właśnie,pamiętasz swoją "genialną" dziewczynę cukiereczka ?-Zakpiła żartobliwie Eli,wszyscy doskonale wiedzieli że do najmądrzejszych "cukiereczków" Kelly nie należała.
Markus skrzywił się na samo wspomnienie dziewczyny.
Obecnie
-Podobały mi się festyny-dodała Elizabeth
-Tak ludzie potrafią się tam bawić-przyznał siedzący obok brunet.
-Byłeś tam?-zapytał zaciekawiony Markus
-Raz czy dwa-odpowiedział Damon obojętnie
-Mi podobał się karnawał-oznajmiła Charlotte
-Tak,było świetnie-stwierdziła blondynka.
Nowy Orlean 2014
Środek Lipca
Piątek
*Pół miesiąca przed przyjazdem do Mystic Falls *
Całe ulice zapełnione były przebierańcami tańczącymi w rytm muzyki.
Festyn charakteryzował się swoimi dziwactwami,maski przedstawiające czaszki,stare suknie rodem z czaro-białych filmów czy przechadzka po cmentarzu.
Tym razem tematem przewodnim festiwalu był bal przebierańców. .
Uczestnicy zabawy poruszali się w rytm muzyki mimo deszczu.
Wszystkie style tańca prezentowały się tej nocy na ulicach Nowego Orleanu , salsy po street dance.
Blondynka tańczyła kręcąc się niczym baletnica ,za którą zresztą przebrała się na te okazje.Rozciągała szeroko ręce i patrzyła w niebo mieniące się tysiącami gwiazd.Jej biała sukienka wirowała a dziewczyna śmiała się w głos.
Czuła się szczęśliwa.
Bez zmartwień.
Nagle jedna z przebierańców popchnął ją lekko,zachwiała się wpadając w ramiona przechodzącego chodnikiem mężczyzny.Nie był przebrany.
-Oj bardzo przepraszam-odezwała się szybko
-Nic się nie stało-odpowiedział nieznajomy.
Uśmiechnęli się do siebie.
Niebieskooka całą noc spędziła w towarzystwie mężczyzny był on dżentelmenem jakich mało ,musiała to przyznać.Rozmawiali,obserwowali przebierańców ,spędzili razem cudowną noc.... tak po prostu.
Mimo że mieli się już prawdopodobnie nigdy nie zobaczyć.
Mimo że nieznajomy nawet nie złapał jej za rękę..
Mystic Falls
Obecnie
-Najgorsze chyba były skacowane poranki-zażartował Markus
Wszyscy wybuchli śmiechem
Nowy Orlean
Sobota dzień po karnawale
Ranek.
Lekko skacowana wampirzyca wyszła jeszcze w wczorajszym stroju przed kamienice siadają na murku z filiżanką kawy.
Czekała na osobe mających dostarczyć jej materiały na temat następnej misji.
-Dzień dobry-usłyszała znajomy głos-Wszytko w porządku?-zapytał
Podniosła głowę ,ujrzała twarz nieznajomego który zaledwie kilka godzin temu uratował ją przed upadkiem,by bawić się z nią całą noc.
-Hej-uśmiechnęła się-Tak,wszystko ok-dodała
Rozglądnął się dokoła.
-Przepraszam,może to dziwnie zabrzmi ale nie widziałaś tu może niskiej dziewczyny-zapytał prezesując okolice wzrokiem-Byłem z nią umówiony na ósmą pod kamienicą.
Nagle prawda dotarła do ich obojga.
-To Ty -wyszeptał
Blondynka wstała.
-Tak oto jestem-wzruszyła ramionami- Wyjeżdżasz tej nocy ?-zapytała,było to hasło .
-Gdy zegar wbije północ-dokończył,teraz miała pewność że dostojny mężczyzna stojący tuż przed nią
jest osobą od przekazania informacji.
Wyjmując teczkę zza marynarki podał ją wampirzycy.
-Cóż za niespotykany zbieg okoliczności-odezwał się po chwili szatyn.
-Z całą pewnością zaskakujący -mruknęła niebieskooka-Więc..kim jesteś ...?-zapytała ciekawa blondynka
-Bliską osobą tego który zlecił Ci tą misje-odpowiedział zgodnie z prawdą brązowooki
-Jak bliską?-wrodzona ciekawość dawała się Elizabeth we znaki
-Mógłbym rzec jedną z najbliższych-nigdy nie dawał prostych odpowiedzi
Eli pokiwała głową po czym odwróciła się w stronę drzwi frontowych.
-Elizabeth?-usłyszała
Przekręciła głowę w stronę szatyna
-Na prwde miło było Cię poznać-przyznał grzecznie
Niebieskooka weszła do budynku,przystanęła na chwile z lekkim uśmiechem po czym ruszyła przed siebie.
Wtajemniczona*-osoba która wie o Strażnikach.
Czytanie=Komentowanie