Nowy Jork
2010
Want you to make me feel like I'm the only girl in the world
Like I'm the only one that you'll ever love
Like I'm the only one who knows your heart
Only girl in the world...
Na sali środku ogromnej sali niska blondynka zatracała się w tańcu.
Już na pierwszy rzut oka można było śmiało stwierdzić że Elizabeth tańczy nie tylko ciałem ale i duszą.Cała negatywna energia ,wszystkie emocje które zaczęły ją dzisiaj przytłaczać powoli zacierały się zastępowane wysiłkiem i skupieniem dziewczyny.
Wampirzyca upadła ciężko na kolana,po kilku godzinach tańca bez nawet minuty przerwy była wykończona.Wiedziała jednak że za kilka sekund jej ciało zregeneruje się.
Za każdy razem gdy czuła że nie daje sobie rady,gubi się w tak wielkim świecie,zaczynała tańczyć.
Było tak niema od zawsze,i mimo że przeżyła już ponad sto lat..to się nie zmieniło.
Taniec to ucieczka.
Zawsze była..
Mystic Falls
Obecnie
Dan i Charlotte właśnie wyszli,rzekomy kuzyn bruneta czyli zauroczony wcześniej przechodzień przyjechał po nich.Przyjaciele postanowili wynająć pokoje w jednym z nieliczonych pensjonatów znajdujących się w miasteczku.Daniel i Char odrzucili propozycje Elizabeth która upierała się że powinni zostać u niej tłumacząc że "już dawno wynajęli pokoje" .W rzeczywistości jednak niebieskooka wiedziała że to zwykły pretekst zapewniający jej i Damonowi prywatność.Przyjaciółki postanowiły przełożyć "ploteczki" na jutro.Trója przyjaciół oraz brunet umówili się jutro w kawiarni .Udawali przed Damonem brak sił po męczącej podróży i wyszli żegnając się .
Wampir całując delikatnie "Belle" opuścił mieszkanie.
Blondynka została sama..lecz nie na długo.
Chwilę później ktoś energiczne pukał w drzwi dziewczyny.
Podbiegła do nich w wampirzym tempie by chwile później ujrzeć tęgiego mężczyznę,jednego z agentów.
-Informuję że obiekt Bonnie Bennett jest na celowniku jednego z nieznanych wampirów-zawiadomił agentkę na jednym wdechu.
-Gdzie?-zażądała informacji niebieskooka
-Trzy domu stąd,od prawej.Tropi ją z ukrycia-odpowiedział pośpiesznie.
Reakcja kobiety była niemal natychmiastowa.
W wampirzym tempie wbiegła na piętro po czym otwierając duże drewniane pudło wyciągnęła jeden z pistoletów.Drewniane troszkę "podrasowane" dla większej skuteczności naboje to jeden z znanych już trików jeśli chodzi o strażników,jednak zawsze warto mieć przy sobie broń która może uratować Ci wampirzy tyłek.
Strażniczka wybiegła kierując się w stronę wampira który podobno zagrażał wiedźmie.
Gdy dotarła na miejsce zobaczyła jedynie Bonnie Bennett uciekającą w popłochu i wampira tuż za nią.
Bez wahania rzuciła się w stronę napastnika mulatki po czym ode-pchła go kilkanaście metrów dalej,nie spodziewający się ataku blondyn wylądował w pobliskim lasku leżąc na ziemi.
Niebieskooka podeszła do niego.
-Proszę proszę proszę-zaszydził wampir - Elizabeth Williams we własnej osobie.
-Znasz mnie-uśmiechnęła się ironicznie chwytając pod boki-więc prawdopodobnie wiesz że nie należę do miłośników wampirów goniących nastolatki-Odparła pewnym siebie tonem,jej oczy nie wyrażały żadnych uczuć .
-Łał wampirzyca która zbija własny gatunek -Prychnął
-Odkrywcze,chcesz medal a może mam zacząć klaskać ?-jadowity uśmiech pojawił się na jej twarzy
Wampir zmrużył oczy ,nadal leżał na ziemi.
-Ok,postaram się pytać szybko-zaczęła blondynka-Co tu robisz i skąd znasz moje imię? -zapytała
Wampir jedynie zaśmiał się z politowaniem
-Zła odpowiedz -stwierdziła niebieskooka po czym z całej siły kopnęła wampir.
Blondyn jęknął
-Spróbujmy jeszcze raz-dziewczyna bawiła się pistoletem-Co tu robisz i skąd wiesz kim jestem?-zapytała
-Idz do diabła-odpowiedział wampir regenerując się
-Och skarbie już byłam -jadowity uśmiech pojawił się na jej twarzy -Więc...?-spróbowała podobnie
-Nie łudź się że coś Ci powiem zdradziecka suko-odparł próbując wstać
-Auć-odparła wampirzyca-No cóż próbowałam w miły sposób-wypowiedziawszy ostatnie słowo wymierzyła broń w brązowookiego i postrzeliła go w ramie.
Krzyknął po czym padł na ziemie
-Co to do cholery jest?!-zapytał wściekle
-Drewniana kula,z dodatkiem werbeny-udała zamyślenie-o i jadem wilkołaka-wzruszyła ramionami
-No to jak będzie odpowiesz na pytania czy chcesz mieć kule w brzuchu ? -Zapytała
-Pieprz się-wykrzyczał
-No cóż może zginiesz przez to szybciej-postrzeliła wampira w brzuch
-Aaaaaaaaa- krzyknął żałośnie
-Dalej nic?-zapytała-Dobrze więc zobaczmy czy do twarzy Ci będzie z kula w głowie-wycelowała
-Od mojego szefa!-wykrzyknął-Wiem kim jesteś od mojego szefa-dyszał ciężko,jad zaczął rozchodzić się po ciele .
-Kim jest twój szef?-zapytała patrząc mu w oczy
-Ja...nie mogę,zabije mnie-odparł
-Jad w twoich żyłach też jeśli nie dam Ci lekarstwa więc lepiej się streszczaj -stwierdziła wzruszając ramionami
-To stary wampir,jakiś Michel czy coś stwierdził że pracujesz dla złych ludzi i mam Cię zabić -wyjaśniał ciężko dysząc.
-Michel..jeśli mówisz o tym o kim myślę to Michel nie żyje-stwierdziła marszcząc czoło
-Raczej udawał że nie żyje,pomagała mu jedna z wiedźm bardzo potężna-dodał
-Pokazał mi zdjęcie osób które masz chronić,stwierdził że to złe osoby i jeśli będę ścigał jedną z nich to będzie szansa żebym Cie zabił-kontynuował
-Oczywiście-uśmiechnęła się z pogardą pod nosem po czym spojrzała na wampira-No cóż kłamał
-Co ? Nie rozumiem-zdziwił się
-Miałeś być przynętą,chciał zobaczyć na ile mnie stać-odparła,jednak widząc że blondyn nie bardzo rozumie kontynuowała-Jeśli bym Cię zabiła czyli już byś nie wrócił znaczy że wypełniam rozkazy bez mrugnięcia okiem,że zabijam pobratymców na zlecenie co no cóż jest prawdą-dodała z obojętną miną
-I co zrobisz ?-zapytał z strachem
-Rozczaruje twojego szefa-wzruszyła ramionami,po czym rzuciła mu fiolkę z czerwonym płynem
-Co to?-zdziwił się
-Lekarstwo,pij-odpowiedziała,po czym wybrała numer i zadzwoniła
-Masz trzy minuty żeby się tu zjawić- opowiedziała szybko i rozłączyła się
-Po co te nerwy,witaj kochana-chwilę później rozległ się głos za jej plecami
-Potrzebuje przysługi-odparła odwracając się do przybysza
-Kłopoty w raju?-zironizował
-Przytyk do biblijnego początku świata? Mało oryginalnie-uśmiechnęła się lekko
-Diablica-uśmiechnął się -To jest Elizabeth którą lubię-stwierdził przewracając oczami na wcześniejszy słowa blondynki
-Więc czego potrzebujesz skarbie?-zapytał po chwili
-Zmiany wspomnień,to wampir więc ja nie mogę tego zrobić-odpowiedziała
-Więc prosisz o pomoc króla piekieł ,rozsądne -zironizował
-Och gdzieś w głębi mojej udręczonej duszy wierze że jesteś czymś więcej nie tylko królem rozdroży Crowely -puściła mu perskie oko,mimo że demon nie należał do dobrych przyjaźnili się już kilka lat.
-Och właśnie połechtałaś moje ogromne ego-stwierdził brunet przewracając ponownie oczami po czym podszedł do wampira usiłującego wyjąc jedną z kul.
-Co ma wiedzieć?-zapytał demon
-Niech twierdzi że nie zdradził mi żadnych informacji,nie zabiłam go tylko i wyłącznie dla tego że uciekł kiedy uspokajałam czarownice która gonił-odpowiedziała
-W porządku,choć tu łosiu-zwrócił się do wampira po czym zmieniają ton głosu wmówił mu historię blondynki
-Teraz idź... a jeszcze jedno -pstryknął palcami a rany bruneta wyleczyły się ,naboje znikły
-Ta wersja ma być wiarygodna bez niedociągnięć,teraz idź kiedy się odwrócisz zapomnisz o prawdzie.
Wampir odwrócił się i wampirzym tempem pognał przed siebie.
-Dziękuje-zwróciła się do demona niebieskooka
-Przyjemność po mojej stronie kochanie-odparł szarmancko-Jak radzisz z dala od twoich
" braci W" * ? -zapytał
-Moich?Aktualnie spędzasz z nimi więcej czasu-zaśmiała się
-Pozwij mnie i wyślij do piekła-zażartował-Prosiłaś żebym ich pilnował,poza tym wszystko co wkurzy świętoszka uszczęśliwia mnie-dodał
Blondynka zaśmiała się
-A teraz wybacz ,mam małe piekło do zrobienia-odparł po czym z charakterystycznym uśmiechem
i zniknął . *
Elizabeth wróciła do domu zaraz po upewnieniu się ze z Bonnie wszystko w porządku .Wypiła woreczek krwi po czym udała się do pokoju na piętrze.Wchodząc poczuła czyją obecność,wyciągnęła powoli pistolet znajdujący się za pasem spodni po czym wychyliła się za drzwi i wycelowała w stronę okna.Ujrzała postać stojącą do niej tyłem w kremowym prochowcu.
-Cas?Co do cholery?-zapytała z pretensją-Prawię Cię postrzeliłam-dodała głośniej
-Nic by mi się nie stało,przepraszam-odparł beznamiętnie odwracając się twarzą ku niej.
Wiedziała że ma racje więc tylko przewróciła oczami i schowała broń za pasek.
-Musimy porozmawiać-dodał
-Dobrze więc rozmawiajmy-zgodziła się
Anioł powoli pokiwał głową.
Blondynka ponownie przewróciła oczami po czym usiadła na łóżku ,Castiel zajął miejsce koło okna.
Nastała chwila całkowitej ciszy,po czym Eliz zabrała głos.
-Powiesz mi w końcu czemu pojawiasz się w moim domu znikąd,mówisz że chcesz rozmowy po czym milczysz jak zaklęty? -Zapytała- Cholera Cas , mówię do ciebie-dodała nie widząc reakcji ze strony bruneta
Podniósł ku niej wzrok wbity do tej pory w ziemie.
-Przepraszam..-odparł niepewnie
-Tak już mówiłeś możesz przejść do odpowiedzi na moje pytania?-zapytała z przekąsem
Pokiwał głową
-Wiem że poprosiłaś dziś Crowleya o pomoc,chce wiedzieć czemu nie zwróciłaś się do mnie-odpowiedział
-Jak myślisz Castielu?-zdenerwowało ją to pytanie-Nie zliczę ile razy ja czy Sam modliliśmy się o twoją pomoc i jakby to delikatnie ując Cas,prawie nigdy nie odpowiadasz!-wyjaśniała wściekła
-Nie mogę dzwonić do Deana na którego modlitwy odpowiadasz za każdym razem kiedy potrzebuje pomocy-wyrzucała z siebie słowa niczym karabin.
-Za to Crowley który jest moim przyjacielem od lat i KRÓLEM PIEKIEŁ-podkreśliła ostatnie dwa słowa ,mówiąc coraz szybciej-Zawsze odbiera telefon i zjawia się na czas,a teraz idę a do łazienki kiedy wrócę ma Cię tu nie być -poinformowała go Eliza kierując się w stronę białych drzwi. Zatrzymała się na chwilę i przekręcając głowę dodała
-Kiedy znów przyjdziesz mi robić wyrzuty chociaż zapukaj... żebym wiedziała komu nie otwierać-zakończyła zatrzaskując za sobą drzwi.
-Przepraszam-westchnął anioł,jeszcze nie do końca nie rozumiał zachowania ludzi...czy wampirów.Rozpostarł skrzydła i zniknął.
*Bracia W-bracia Winchester*
*Crowley,Castiel oraz wspomniani Sam i Dean to postacie z serialu który kocham <3 O nazwie Supernatural.Pojawią się od czasu do czasu w opku*
Czytanie=komentowanie
Bardzo zależy mi na waszej opinii <3 :)